Paradoks IT w przemyśle
Paradoks IT w przemyśle – wiecie na czym polega?
Ano na tym, że wszyscy zgodnie twierdzimy, że to właśnie IT jest kluczem do przemysłu 4.0, ale w praktyce uparcie tkwimy w realiach przemysłu… Poprzednich faz ewolucji.
Dzisiaj podaż rozwiązań IT umożliwia rozwój zakładów w dowolnej chwili, co w takim razie ten rozwój hamuje?
Żeby wyrazić się jaśniej:
wszyscy wiemy, że panowanie nad procesem produkcyjnym, jego pełna kontrola w czasie rzeczywistym i możliwość zarządzania produkcją z wykorzystaniem systemów IT to absolutna podstawa – a już na pewno to zdanie podzielą właściciele i managerowie wyższego szczebla.
A jednak:
jaką moc decyzyjną i siłę przebicia mają wasze zespoły/działy IT w zakładach produkcyjnych?
Częstokroć wygląda to tak:
– szef produkcji i szef utrzymania ruchu to „szczyt łańcucha pokarmowego”, to oni stanowią „sól ziemi” i to bez nich maszyny pójdą w stop;
– szef logistyki i zaopatrzenia niesie na sobie odpowiedzialność zasilenia produkcji i także bez niego i pracy jego działu… A jakże maszyny pójdą w stop;
– szef planistów, czy działu inwestycyjnego – cóż, bez jego efektywnej pracy… Maszyny nie tyle pójdą w stop, co ogóle nie wystartują, bo nie będzie projektów…
A szef działu IT? Co robi? Jaką ma pozycję i autorytet wewnętrzny? Jakie przełożenie na praktykę produkcyjną?
To, co widzimy w firmach produkcyjnych, to często nieadekwatnie umocowane i niedostatecznie wsparte działy IT, które w warunkach wewnętrznej konkurencji wśród managerów tracą siłę głosu.
Jeśli chcemy realnie informatyzować produkcję, musimy przyłożyć należytą wagę do działań długoterminowych i strategicznych i pozwolić działom IT na budowanie swojej pozycji wewnętrznej w zakładach…
…przecież w warunkach przemysłu 4.0 to właśnie specjaliści IT będą odgrywali kluczową rolę w zapewnieniu optymalnej produkcji.
